Alexus został pokonany, a w życiu księżniczki Antilii miał zagościć spokój... Jednak los postanowił inaczej. Wszystko się sypie, gdy Antilia staje przed najtrudniejszym wyborem w swoim życiu. Nie ma już miejsca na pochopne i nie przemyślane decyzje. Czy księżniczka splami swe ręce krwią niewinnej istoty, która kocha? Czy istnieje inny sposób na pozbycie się pierwotnego zła? Czy Antilia będzie wystarczająco silna, by zmienić to, co już dawno zostało postanowione?
"Życie pełne jest najróżniejszych dni. Zwyczajnych i niezwykłych, dobrych i złych, wesołych i tych kompletnie do bani. Wszystkie przeplatają się ze sobą według nieznanego nikomu schematu. Jeśli czegoś nauczyłem się w życiu, to właśnie tego, że nie warto zawsze zachowywać się tak, jak przystoi. Jeśli jesteś smutna czy zraniona, płacz, jeśli wściekła, krzycz i wal pięściami, w co popadnie, gdy zaś twoje serce wypełnia radość, śmiej się w głos, nie bacząc na to, co pomyślą inni. Rób to, co jest zgodne z twoim sumieniem."*
Zaczynając Ścieżkę ocalenia byłam bardzo ciekawa dalszych losów księżniczki. Po druzgoczącym zakończeniu Ceny odwagi myślałam, że nic mnie nie zaskoczy. I wiecie co? Myliłam się.
Cała książka była jednym wielkim zaskoczeniem. Gdy poznawałam odpowiedzi na nurtujące mnie od dłuższego czasu pytania, w głowie rodziły się nowe niewiadome. Praktycznie do końca nie byłam pewna czego mogę spodziewać się po tej książce.
W Ścieżce ocalenia wszystko wydaje się inne. Nawet bohaterowie. Każdy tom Antilii był dla nich innym, nowym rozdziałem życia. Teraz nastał czas by dorosnąć. Najgłębszą przemianę przechodzi główna bohaterka. Nie jest Ona już zwykłą, szarą Niną, lecz silną księżniczką Mandory - Antilią. Ciąża budzi w niej nieznane uczucia i poczucie obowiązku. Wie, że żyjąc emocjami nic nie zdziała, dlatego postanawia trzymać je na wodzy. Antilia postanawia także, że nikt nie będzie decydował o jej życiu, tylko Ona sama. Wszystko to sprawia, że Niny - Anilii po prostu nie da się nie lubić. I nawet jeśli wzbudziła w nas pewną niechęć w Cenie odwagi, Ścieżka ocalenia pokazuje nam drugą stronę księżniczki.
Oczywiście pozostałe postacie także nie były obojętne. W moim sercu na zawsze będą gość Adiva z Maximusem, Christian z Kate, Conor z Kaylen i nie tylko. Książki pani Ewy są jednymi z takich pozycji w których, nie ważne ile byśmy się starali, będziemy mieć sentyment do każdego. Do każdej postaci będziemy czuć choćby malutki gram sympatii lub po prostu zrozumienia. I tak. Nawet smutno mi rozstawać się z Alexusem i pierwotnym złem.
"Życie jest cholernie pogmatwane, nigdy nie wiesz, co spotka cię za chwilę. Dlatego trzeba czerpać z niego garściami i walczyć o to, na czym mi zależy. W końcu jutro może mnie już nie być."
Nowa narracja, pozwalająca nam poznać punkt widzenia nie tylko Antilii, ale i Nicka na początku wzbudziła we mnie pewne wątpliwości. Jednak z czasem ucieszyłam się, że p. Ewa Seno postanowiła coś takiego wprowadzić. Dzięki temu zabiegowi nie tylko nie czułam się przykuta do jednej postaci, ale i mogłam bliżej poznać wiele sytuacji, które znałabym tylko z opowieści jakie docierałyby do Antilii.
Umiejętnie połączone wątki i dynamiczna akcja sprawiły, że od trzeciego tomu Antilii nie sposób było się oderwać. Czytając, byłam pełna sprzecznych emocji. Czasem śmiałam się sama do siebie, a kiedy indziej łzy napływały mi do oczu. Byłam marionetką w rękach autorki. Czułam to, co Ona rozkazała mi czuć, myślałam o tym, o czym Ona kazała mi myśleć.
Podczas czytania Ścieżki ocalenia zegar tykał, a ja nie mogłam go powstrzymać. Bomba emocjonalna wybuchła na sam koniec, rozrywając moje uczucia na malutkie kawałeczki, po czym autorka złożyła mnie z powrotem w jedną, spójną całość.
"- Większość czasu spędziłam w swojej pierwotnej postaci, polując, pilnując porządku i szukając partnera.
- Partnera? [...]
- A co w tym dziwnego? - [...] - Jestem kobietą, potrzebuję faceta, który stanie na czele naszego stada u mojego boku. Nasz gatunek jest raczej prosty, kierują nami pierwotne instynkty: przetrwanie, zdobywanie pożywienia, rozmnażanie się."
Cudze chwalicie, swojego nie znacie - tak mogę odnieść się do czytelnictwa w Polsce. Wszyscy zachwycają się takimi autorami jak Cassandra Clare, Kerstin Gier czy Rick Riordan, ale wielu nie wie, że w naszym rodzimym kraju są także autorzy, którzy poziomem swych książek dorównują, a czasami nawet i przewyższają światowych pisarzy. Dla mnie, kimś takim jest także pani Ewa Seno. Stworzyła Ona nowy rodzaj fantastyki i myślę, że wielu znakomitych autorów mogłoby wzorować się na jej książkach.
Dziękuję za całą serię i już nie mogę doczekać się kolejnych książek, które na pewno przeczytam :)
Autor: Ewa Seno
Tytuł: Ścieżka ocalenia
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 3 czerwca 2015
Wywiad z Autorką: Tutaj
Moja ocena: 9/10
Seria Antilia:
*cytat byłby za długi jakbym cały przepisała, dlatego po resztę odsyłam do: Ścieżka ocalenia s. 304
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz