Zazwyczaj drugie części trylogii są dla mnie najgorsze, a ich akcja jest bardziej skupiona na wątku miłosnym, niż tym przygodowym. Jednak w tym przypadku jest inaczej, o wiele lepiej :)
Po pocałunku, Gideon przeszedł do porządku dziennego i zachowuje się... normalnie. Gwen próbuje wyjaśnić z nim tą całą sytuację, jednak podróże w czasie nie ułatwiają tego. Tymczasem na bezcennego Rubina czeka kolejne spotkanie z hrabią de Saint Germain, soiree oraz wielki bal, na którym Gwendolyn i Gideon odegrają bardzo ważną rolę.
"- [...] Ale dżentelmen nie rozmawia o takich sprawach. - Zgodziłabym się na taką wymówkę, gdybyś był dżentelmenem."Błękit szafiru jest bardzo oryginalną powieścią. Autorka doskonale maskuje przed czytelnikiem przyszłość, a jeszcze bardziej tajemnicze są wyprawy w przeszłość w której, z punktu widzenia wielu osób, nie da się nic zmienić.
Książka zaczyna się w miejscu, gdzie skończył się pierwszy tom czyli Czerwień Rubinu /recenzja/ i dlatego wydarzenia się troszeczkę zlewają. Mimo to początek II tomu (tak jak w wielu książka) jest wstępem, takim przypomnieniem co się działo wcześniej. Pani Kerstin Gier już od samego początku łapie czytelnika w swoje sidła i nie wypuszcza aż do skończenia powieści, tak jak to było podczas lektury pierwszej części. Każda strona przynosi ze sobą nowe wydarzenia które nie dają ci odejść od książki. Związek przyczynowo - skutkowy to jeden wielki galimatias, który rozwija się wraz z naszym Rubinem.
"-Powiedz mi, czy ty mnie właśnie całujesz? - Nie, tylko prawie - mrukną Gideon z ustami tuż przy mojej skórze - Nie chciałbym w żadnym wypadku wykorzystywać tego, że jesteś pijana i chwilowo uważasz mnie za bloga. Ale w pewnym sensie jest to dla mnie trudne.Wątek miłosny bardzo się rozwija, ale przygodowy także nie pozostaje w tyle. Strony książki są tak przesiąknięte akcją oraz podróżami w czasie, że miłość Gwen do Gideona nie jest aż tak bardzo mdła jak to czasem bywa. Chociaż chwilami, jak to "Xemi" mówi, mam dość tej rozpaczy z powodu krzywego spojrzenia Gideona oraz "fontanny ogrodowej".
Co do Xemeriusa, jest to nowa postać, która po prostu doprowadza mnie do łez (oczywiście śmiechu) z tymi swoimi komentarzami :D A kim on naprawdę jest, tego nie zdradzę wam. Dowiecie się, jeśli przeczytacie Błękit szafiru. Dodam tylko, że wprowadzenie jego do książki bardzo ubarwiło historię i dodało jej komizmu :) Myślę, że był to wspaniały pomysł.
" - Śpiewaj ze mną łysolu! - zawołałam - Kołysz biodrami!W tej części poznajemy bardziej Lucy i Paula oraz przybliżamy się do rozwiązania dlaczego zamknięcie kręgu krwi było dla nich tak okropną rzeczą. Na jaw wychodzą także niektóre mroczne sekrety hrabiego, tym samym jeszcze bardziej zniechęcając Gwen do jego osoby. W książce pojawia się jeszcze jedna postać, tak niespodziewana, że musiała kilka razy przeczytać ten fragment dla pewności, że się nie pomyliłam i źle nie zrozumiałam. Ma ona bardzo duży wpływ na wydarzenia jakie mają miejsce, mimo że ciągle pozostaje w cieniu dla większości nie wtajemniczonych osób. Wszystko co się tam dzieje chwilami wydaje się wręcz nie logiczne, jednak po jakimś czasie dostrzegamy jakie to było genialne posunięcie. Do tego Błękit szafiru kończy się - tak samo ja część pierwsza - chyba w najbardziej emocjonujących chwilach powieści.
"Gdy się zmieniasz, zmienia się wszystko wokół ciebie. To jest magia."Nie wiem co mogę więcej napisać. Może "Ta książka uzależnia" jednak po tej recenzji możecie się chyba sami tego domyślić ;) Polecam tak samo jak pierwszą część Trylogii Czasu i nie mogę się już doczekać skończenia (jestem w połowie) Zieleni Szmaragdu :)
Autor: Kerstin Gier
Tytuł oryginalny: Saphirblau
Tytuł polski: Błękit szafiru
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 12 października 2011
Moja ocena: 9/10
Jedna z niewielu, ulubionych trylogii. Piątka za recenzję.
OdpowiedzUsuńPozderki :)