grudnia 07, 2014

Odwaga, wobec której brak słów czyli Złodziejka książek - Markus Zusak

Są takie książki, po których skończeniu czujesz się wypruta z emocji, nie wiesz co ze sobą zrobić, nie potrafisz odsunąć myśli od całej historii. "Złodziejkę książek" można bezwarunkowo do nich zaliczyć.

Książka opowiada historię dziewczynki, mieszkającej z niemiecką rodziną. Lisel przybyła do nich gdy była bardzo młoda. Hans i Róża przyjęli ją do swojego domu, sami nie wiedząc czy dobrze postępują. Swoją pierwszą książkę dziewczynka kradnie jeszcze przed przybyciem do Niemiec, na pogrzebie swojego brata. Jest to "Dziennik grabarza". Dzięki niemu dziewczynka poznaje moc słów i mobilizuje się do nauki czytania. Mija trochę czasu zanim Lisel zaczyna łaknąć więcej i w końcu postanawia kraść inne książki, co staje się dla niej bardzo ekscytujące. W końcu książki stają się dla niej jak tlen. Co z tego wyniknie? Jak dziewczynka sobie poradzi w tych niebezpiecznych czasach? I kim w końcu jest tajemniczy Maks, któremu jej przybrani rodzice także udzielili schronienia?

Książka jest jednym z moich prezentów urodzinowych ( które swoją drogą były 20 września ) jednak jakoś dopiero teraz postanowiłam się za nią wziąć.

Postać złodziejki książek jest dla mnie bardzo interesująca, a sama powieść wciągająca i bardzo poruszająca.

Czas hitlerowskich Niemiec jest dość trudnym okresem w historii całego świata zwłaszcza pisząc o nim w literaturze.  Ta książka ukazuje nam jak ludzie potrafili w tedy cieszyć się z najmniejszych drobnostek i że nawet w tak smutnym okresie każdy miał prawo do chwili szczęścia.

Uwielbiam historie z życia wzięte, a gdy czytałam o Lisel czułam się strasznie, że taka dziewczynka musiała tyle przejść. Oczywiście wiem, że to postać fikcyjna, wymyślona przez autora, ale skąd mamy pewność, że ktoś taki nigdy nie istniał? Skąd wiemy, że na świecie nie było dziewczynki bliźniaczo podobnej do Lisel? Może nie z wyglądu, ale z charakteru. Powieść bardzo na mnie wpłynęła i otworzyła na zło tego świata. Kiedyś oczywiście czytałam książki wojenne, ale żadna z nich nie zapadła tak głęboko w moje serce jak ta.

A teraz tak bardziej od strony technicznej :) Wspaniałym pomysłem była śmierć jako narrator. Urozmaicała ona ( on?ono? ) całą fabułę i nadała jej większego charakteru, czego myślę, nie dała by tej książce narracja pierwszoosobowa ani zwykła, monotonna trzecioosobowa.

To pierwsza książka autorstwa p. Markusa Zusak z którą miałam styczność. Nidy wcześniej jakoś się tym autorem nie interesowałam, jednak myślę, że po "Złodziejce..." sięgnę jeszcze po inne powieści takie jak np. Posłaniec.

Tytułowa Złodziejka książek ciągle krąży w okół moich myśli mimo, że minęło już trochę czasu od kiedy przeczytałam ostatnie słowo książki. Do tej pory zastanawiam się co by było gdyby Lisel nie siedziała w piwnicy, gdyby syreny zawyły, gdyby ona pocałowała Rudiego i mogłabym tak gdybać w nieskończoność jednak jedno jest pewne...  polecam tą książkę dla każdego, z całego serca :)

PS. Dzięki "Złodziejce książek" nauczyłam się kilku dodatkowych niemieckich słów. Jakich?? Przekonacie się, gdy przeczytacie sami ;)

Autor: Markus Zusak
Tytuł oryginalny: The book Thief
Tytuł polski: Złodziejka książek
Wydawnictwo: Nasza księgarnia
Data wydania: 22 stycznia 2014
Moja ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Chwila kultury , Blogger