Więc kim jest Haxerlin?
Cuda i Dziwy są jego sposobem na życie. Z magią mu nie wyszło, jednak kto zabroni nabierać słabych i niewinnych wieśniaków na magiczne artefakty, które nawet nie leżały blisko czarodziejskiego pyłku? Ubrany w fioletową szatę, z srebrnymi nadrukami księżyca i klepsydry, wyrusza w świat (omijając większe miasta, w których znajdują się Gildie magów) by ludzie mogli zasmakować magicznej aury otaczającej czarodzieja i artefakty, które sprzedaje. Oczywiście, jak każdy oszust, nie ma on w swoim życiu łatwo. Urażeni klienci są bardzo pamiętliwi. Potrafią chować urazę nawet przez kilkanaście lat, by potem Haxerlin mógł poczuć słodko-gorzki smak zemsty.
Książka jest zbiorem opowiadań o "trudnych" momentach w życiu Haxerlina. Raz został on zamknięty w mieście wraz z śmierdzącymi i nielegalnymi roślinami na wozie, kiedy indziej stary znajomy wplątał go w poszukiwania skarbu w niedawno odnalezionym grobowcu Valdura. Wyobraźcie sobie niezadowolenie tego pulchniutkiego (pseudo) czarodzieja, gdy musiał wymyślić na to wszystko (nie) magiczny sposób. Nie do końca był to tryb życia jaki mu odpowiadał.
Postaci książki są niesamowicie wykreowane - wyraziste i ciekawe. Przez każde z opowiadań przeplatają się nowe, czasem bardziej, czasem mniej, istotne osoby w całej historii Haxerlina. Sam handlarz jest intrygującym bohaterem. Niby nieczuły na krzywdy ludzi, a jednak czasem i jego serce miało coś do powiedzenia. Oczywiście nie myślcie, że rzucał on się na pomoc damom w opałach. Co to, to nie. Zazwyczaj najpierw kalkulował czy mu się ta pomoc opłaci. Wiecie "czas to pieniądz". Jednak bądźmy szczerzy jest to taka postać, która nie wiadomo co by zrobiła, a i tak będziemy ją lubić.
Plusem książki było to, że nie była to jedna, ciągła historia, a zbiór opowiadań, więc mogłam po prostu przeczytać jedno i odejść robić coś innego, by po jakimś czasie ponownie wrócić do lektury. Nie wiem czemu, ale przy dłuższym czytaniu Cudów i Dziwów Mistrza Haxerlina męczyłam się. Musiałam wtedy odejść, zająć się czymś innym (ew. drugą książką ) by powrócić do Haxerlina za jakiś czas.
Autor ma dużo dystansu do świata i potrafi wpleść, w nawet najpoważniejsze sprawy, odrobinę humoru. Już sama postać Mistrza Haxerlina jest niesamowicie komiczna. Taki pulchniutki, niziutki człowieczek udający czarodzieja i sprzedajacy (nie) magiczne przedmioty.
Na uwagę zasługuje także Ten, Który Spala Światy, lub jeśli ktoś woli Thuz, który skradł moje serce (lepiej nie mówcie mu tego). Chyba nikt nie jest w stanie wymyślić tylu sposobów na zemstę, tortury i śmierć, jak ten jedenastolatek.
Komu polecam Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina? Wszystkim fanom fantastyki, tym, którzy szukają jakiejś ciekawej lektury na wakacje oraz lubią pośmiać się w towarzystwie książki. Zaczynając czytać Cuda i dziwy... nie spodziewałam się aż tak ciekawej i oryginalnej historii. Książka była przepełniona akcją, chociaż wszystko praktycznie krążyło wokół przewoźnego kramiku Mistrza oraz jego, raz udanych, raz nie, przekrętów.
Dodatkowo dodam, że dziś, przeglądając facebooka, przez przypadek trafiłam na zapowiedź kolejnej części - Życie i czasy Mistrza Haxerlina - która ma ukazać się wiosną 2016. Ja z chęcią poznam dalsze losy chytrego handlarza. Jestem ciekawa kolejnych pomysłów autora i mam wieeeelką nadzieję, że Thuz pojawi się ponownie.
Autor: Jacek Wróbel
Tytuł: Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina
Wydawnictwo: Genius Creations
Data wydania: 30 czerwca 2015
Ilość stron: 375
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Genius Creations.
W serii:
Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina | Życie i czasy Mistrza Haxerlina
:) Thuz aka Bobo oczywiście, że się pojawi!
OdpowiedzUsuń