Co powiecie na historię nie z tego świata, w którym na ulicy spotkasz przechadzającą się Kleopatrę, a śmierć przychodzi do ciebie na herbatkę?
Wiktoria Biankowska jest zwyczajną dwudziestolatką. Ma wspaniałego, odrobinę nadopiekuńczego brata - Marka, kochającego chłopaka Piotrka oraz wspaniałą przyjaciółkę Zuzę. Jednak wszystko się zmienia, gdy na ulicy spotyka tajemniczego mężczyznę, który daje jej prezent z rodzinnego kraju. Jest to jabłko, które na pozór wydaje się normalne. Wiki dzieli się owocem ze swoim chłopakiem i od tej chwili nic już nie jest takie same. Wspomnienia powracają.
"-Ty pomiocie szatana!!! Jak śmiesz?! Hm... Lucek by się chyba zdenerwował. Wątpię, by ucieszyły go insynuacje, że możemy być spokrewnieni."*Ja, anielica jest to już druga książka opisująca przygody Wiktorii w zaświatach. Po pierwszej części miałam wielki niedosyt, który tylko pogłębił się wraz z skończeniem drugiej.
Tym razem akcja całej powieści skupia się głównie na niebie. Tam poznajemy wiele nowych i barwnych postaci takich jak anioł Moroni, archanioł Gabriel oraz Borys, ale stare także nie dają o sobie zapomnieć. Wiktoria zostaje znowu wciągnięta podstępem w intrygi diabłów i tak oto trafia do nieba gdzie czai się jeszcze większe niebezpieczeństwo niż sam szatan mógłby przewidywać.
"Na dodatek przejawiał tę samą denerwującą cechę, którą miał każdy czarny charakter w hollywoodzkich filmach. Zamiast przejść do rzeczy i zastrzelić głównego bohatera, musiał mówić tak długo o swoich planach, aż ktoś go zdąży obezwładnić. On po prostu nie potrafił się streszczać"Czytając książę, znowu możemy zagłębić się w umysł byłej diablicy i większość wydarzeń widzieć właśnie z jej perspektywy. Niezwykły humor autorki ukazuje się na każdym kroku powieści, tym samym czasami tworząc po prostu istną parodię nieba i piekła aczkolwiek myślę, że w tej części on troszeczkę przygasł. Akcja w środku książki, troszeczkę podupadła, a na główny plan wysuną się wątek miłości Wiki do Piotrka oraz Beletha, jednak to był tylko taki krótki, może kilkunastostronicowy że tak powiem "skok w bok". Nie umiem tego inaczej określić. Jednak po pewnym czasie wszystko nabrało tępa i po prostu nie mogłam oderwać się od książki, tak zafascynowana bitwą, kluczami, chęcią zostania bogiem ect. :)
"Hm, kogo wolę? Z jednej strony mam diabła, który kłamie i morduje, a z drugiej śmiertelnika, który kłamie i zdradza. Nie wiem. To taki trudny wybór. Obaj macie tyle pozytywnych cech..."Wszystko stanowi tak wspaniałą i spójną całość, że czytelnik zagłębia się w świat stworzony przez autorkę z wielką przyjemnością. Wizja piekła i nieba przedstawione w książce są takie oryginalne, a jednak czasami tak bardzo pospolite, że wręcz (moim zdaniem) odrobinę prawdopodobne. Do tego Tartar...Jak bardzo chciałabym żeby prawdziwe zaświaty były choć odrobinę podobne do tych z książki.
Dodam tylko, że trylogię "Ja, diablica" czytam już po raz drugi i to dzięki niej przekonałam się do książek, pisanych przez polskich autorów.
Bardzo przypadł mi do gustu styl pisania pani Miszczuk i nie mogłabym wam nie polecić tej książki. Kolejna część "Ja, potępiona" już przeczytana (dlatego tak długo nie było żadnej recenzji) i czeka na swoją recenzję :)
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tytuł: Ja, anielica
Wydawnictwo: W.A.B
Data wydania: 28 września 2011
Moja ocena: 9/10
*Nie jestem do końca pewna, czy to jest z II czy III części. Cytaty mi się pomieszały, ale wydaje mi się, że z drugiej. Jeszcze sprawdzę. Jeżeli się pomyliłam to z góry przepraszam :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTe wstawki mnie rozwaliły ;) W pewnych momentach to musi być niezła komedia.
OdpowiedzUsuńW tej pierwszej zauważyłam coś niepokojącego. Mojego nauczyciela od historii przezywa się Lucek (mimo, że nie ma na imię Lucjan;). To jakiś znak?
Książka wydaje się ciekawa, chociaż nie moje klimaty. Wolę akcję przemieszaną z ciekawymi przemyśleniami i spostrzeżeniami na temat świata.
Pozdro
http://dziennikidestiny.blogspot.com/