lutego 10, 2022

Sam nie potrzebował dużo czasu , żeby się nauczyć, że jedzenie było kluczem do naszej przyjaźni – Bad boy i chłopczyca ~ Nicole Nwosu

Młodzieżówki o szkole z reguły są schematyczne. Nie ma co się oszukiwać. O ile w fantastyce czy thrillerach twórcy mogą pozwolić sobie na pewną dozę oryginalności, tak trudno jest trafić na książkę, poruszającą temat szkoły, która jednocześnie byłaby całkowicie oryginalna (Nie mówię jednak, że takich nie ma). Bo przecież co nietypowego może wydarzyć się w życiu nastolatki, nagle wkraczającej w świat dorosłych? Otoczka może być inna, jednak baza pozostaje taka sama. Dlatego każdy gatunek powinno oddzielać się od siebie i oceniać innymi kryteriami. Tak też postarałam się ocenić najnowszą powieść Nicole Nwosu.

Macy Anderson jest kapitanką męskiej drużyny piłki nożnej. Może wydawać się, że nie interesują jej sprawy przeciętnych nastolatków. Liczą się jedynie piłka i przyjaciele z drużyny. Wszystko zmienia się, gdy pewien chłopak, Cedric, w którym podkochiwała się od wielu lat zaprasza ją nagle na randkę. Nie to jest jednak najdziwniejsze, Macy bowiem od kilku dni nie jest w stanie zapomnieć o kimś innym – Samie. Najbardziej nieznośny z chłopaków w szkole i cieszący się niezbyt dobrą reputacją kuzyn Cedrica zaczyna zbliżać się do nastolatki. Ona zaś stara się zrobić wszystko, by powstała pomiędzy nimi przyjaźń nie zmieniła się w coś głębszego.

Skoro już zaczęliśmy od schematów, myślę, że warto rozwinąć ten wątek. W przypadku Bad boy i chłopczyca nie ma co liczyć na zaskakujące rozwiązania fabularne. Nawet jak na młodzieżówkę, jest to książka mocno schematyczna. Już po przeczytaniu tytułu i opisu nie trudno domyślić się, o czym będzie historia i w jaki sposób rozwiną się losy bohaterów. Na kartach powieści nie znajdziemy również wątków pobocznych, które mogłyby w jakiś sposób zaskoczyć czytelnika. Nie w fabule bowiem tkwi urok tej opowieści.

Nicole Nwosu stworzyła wartościową opowieść z bohaterami, których nie sposób nie lubić. Każdej z postaci można byłoby nadać pewną etykietkę, sprawiającą, że jest ona charakterystyczna i jednocześnie, że przekazuje konkretne wartości. Macy to silna dziewczyna, która mimo przeciwności losu, zdecydowała się konkurować z chłopakami w sporcie, co finalnie dało jej pozycję kapitana drużyny. Jej przyjaciółka, ciemnoskóra Jasmine, jest jedną z kilku osób w szkole, pochodzących z grupy mniejszości. Dziewczyna codziennie musi zmagać się z docinkami znajomych z klasy. Nie poddaje się jednak i zna swoją wartość. Sam za to przeżył wielką tragedię, która go zmieniła i  jednocześnie wpłynęła na pojawienie się wielu plotek o nim. Chłopak stara się jednak iść z podniesioną głową i ułożyć życie na nowo, mimo że wewnętrznie jest rozbity. Myśląc całościowo o Bad boy i chłopczyca łatwo jest zauważyć bohaterów, którzy przekazują konkretne wartości. Autorka pokazuje, że każdy zmaga się z problemami. To jednak od nas samych zależy, czy poddamy się losowi, czy jednak zdecydujemy się wziąć przyszłość w swoje ręce.

Warto wspomnieć jeszcze o innym elemencie książki, jakim jest język. Przez pierwsze kilkanaście stron może stanowić on pewnego rodzaju barierę. Nwosu konstruuje (w przekładzie Marty Czub) dość ciekawe pod względem stylistycznym zdania. Chwilę zajmuje przyzwyczajenie się do jej stylu pisania. Kiedy jednak czytelnik „wgryzie się” w historię, nie jest w stanie już jej zostawić. Przestaje zwracać uwagę na styl, który finalnie okazuje się być prostym i przystępnym. Zaczyna wspierać sympatyczną Macy i jej przyjaciół.

Bad boy i chłopczyca nie przypadnie do gustu wszystkim. Miłośnicy oryginalnej i trzymającej w napięciu fabuły, mający za sobą lekturę wielu powieści młodzieżowych powinni trzymać się od niej jak najdalej. Jest to opowieść dla dziewczyn, tak jak Marcy – kochających piłkę czy inny sport (e-sport też się liczy!), które podobnie jak bohaterka borykają się z etykietką „chłopczycy” czy każdym innym, sztucznie klasyfikującym je określeniem. To opowieść dla wszystkich nastolatek; opowieść pełna nadziei, która wywoła na ich ustach szeroki uśmiech. Bo tu nie chodzi o schematy, a wartość jaką ta historia przekazuje i która sprawia, że po Bad boy i chłopczyca warto sięgnąć.

A jeśli jesteście dorośli i tak jak ja szukacie w młodzieżówkach nie tylko wartościowych opowieści lecz także chwili zapomnienia i sympatycznych bohaterów, z którymi możecie spędzić kilka pełnych śmiechu i łez godzin, uwierzcie – książka Nicole Nwosu również dla was będzie idealna!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Grupie Helion!

Autor: Nicole Nwosu
Tytuł oryginalny: The Bad Boy and the Tomboy
Tytuł polski: Bad Boy i chłopczyca
Tłumaczenie: Marta Czub
Wydawnictwo: BeYA
Data wydania: 10 listopada 2021
Moja ocena: 6/10

 

13 komentarzy:

  1. Pokażę Twoją recenzję mojej siostrzenicy. Być może ta książka ją zainteresuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka na pewno trafi w młodzieżowe gusta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami naprawdę lubię sięgnąć po takie książki, ale jestem dosyć sceptycznie nastawiona do tych, wydawanych przez to wydawnictwo. Po opisach wydają się tak schematyczne i oklepane, że od razu mogłabym wymienić 10 o podobnej tematyce, które znam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zaznaczyłam w recenzji, że miłośnicy młodzieżówek, którzy mają za sobą lekturę wielu tytułów z tego gatunku powinni omijać tę powieść szerokim łukiem. Myślę, że ona ma specyficzne grono odbiorców i może spodobać się na przykład osobie (dziewczynie), która zazwyczaj nie czyta książek, a po tę sięgnęła przypadkowo i jednocześnie walczy z etykietką "chłopczycy", z którą walczyła również Macy :D

      Usuń
  4. Może i bym przeczytała tę książkę, ale ostatnio mi się tyle innych tytułów rzuciło w oczy, więc muszę zrobić ostrą selekcję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś skuszę się przeczytać tą książkę :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie nie mam jej w planach, ale nie mówię też nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa jestem tej książki, chociaż na razie mam zaplanowane inne w pierwszej kolejności ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że znam dziewczyny, którym ta książka mogłaby przypaść do gustu i pewnie kiedyś przy okazji wspomnę o tej książce ich rodzicom, bo to z nimi głównie mam kontakt.

    OdpowiedzUsuń
  9. To sobie raczej daruję. Lubię młodzieżówki, uważam, że jest dużo wartościowych ale mam dosyć schamtów :). Co nietypowego może się zdarzyć w życiu nastolatka. Oj uwierz mi dużo. Historie z życia pokazują, że życie nastolatków wcale takie schematyczne nie jest ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w stu procentach! Jednak bardziej chodziło mi o ten konkretny typ lekkiej literatury fikcyjnej (nie fantastycznej!) z motywem szkoły w tle. Istnieją wyjątki - książki oryginalne i wymykające się wszelkim szablonom - jednak wydaje mi się, że w 8 na 10 sytuacji, gdy sięgniemy po ten typ literatury, natkniemy się na podobne schematy dotyczące relacji romantycznych czy relacji w rodzinie :) Przeczytałam wiele tego typu książek i prawie każda kolejna, po którą sięgam opiera się na jakimś dobrze mi już znanym z poprzednich tytułów schemacie :)

      Usuń

Copyright © Chwila kultury , Blogger