sierpnia 21, 2019

Back to School

Hej Chwilowicze!
Jestem osobą, dla której od zawsze najważniejszym elementem wyprawki szkolnej były gadżety. Zakładki indeksujące, piórnik czy zakreślacze każdego roku wybieram z niezwykłą pieczołowitością. I z tego co zauważyłam, większość książkoholików także lubi nietuzinkowe, oryginalne przedmioty, które pomagają im urozmaicić szarą, szkolną codzienność. Dlatego dziś przychodzę z pomocą i radą - oto moje BACK TO SCHOOL! W odmętach internetu znalazłam kilka ciekawych i jednocześnie niesamowitych gadżetów, które nie tylko zadowalają pod względem estetycznym, ale także mogą okazać się niezwykle przydatne podczas nauki w zbliżającym się roku szkolnym.


Zakładki indeksujące są czymś, bez czego nie potrafiłabym przeżyć roku szkolnego. Dzięki nim mogę podzielić zeszyt na poszczególne części, a różnymi kolorami zaznaczyć konkretne zagadnienia czy fragmenty tekstu w podręczniku. Są też bardzo przydatne, jeśli chce się zaznaczyć jakiś cytat w książce.
Jeśli chodzi o zakładki, hurtowo kupuję takie w podajniku. Są genialne! Nie muszę martwić się, że wezmę kilka, a mając taśmę dwustronną, mogę przykleić je wszędzie (na ramie łóżka, szafie czy biurku) i nie martwić się w przyszłości, że znalazłam coś, co muszę koniecznie zaznaczyć, a zakładki gdzieś magicznie zniknęły.

Oczywiście warto kupić też kilka sztuk takich ozdobnych. Wystając z zeszytów, wyglądają genialnie ♥ Chociaż dość szybko się zaginają...


KUBEK PODRÓŻNY
Fajną opcją są kubki podróżne - dzięki nim codziennie możemy mieć przy sobie ulubioną kawę czy herbatę. Naszemu samopoczuciu w szkole nie zaszkodzi też, gdy będą to kubki fandomowe ;)


NOTESY
Oprócz zeszytów, ważnym elementem w wyposażeniu każdego ucznia powinny być notesy. Dzięki nim można w szybki i prosty sposób zorganizować swój dzień. Będąc typowym humanem, zawsze noszę przy sobie jakiś notes. Zapisuję w nim urwane myśli, które nagle przyszły mi do głowy, inspirujące cytaty, ciekawe pomysły czy rzeczy, o których muszę pamiętać. Moje notesy zawsze muszą mieć w sobie coś magicznego. Nie dla mnie czarne okładki.




























WORKI
Ostatnimi czasy popularne nie tylko jako coś w czymś możemy przynosić strój na wf, ale także korzystamy z nich jak ze zwykłych plecaków. Worki są naprawdę przydatne, zarówno w szkole, jak i poza nią. Zwłaszcza, jeśli zamiast napisu Nike/Adidas znajdziemy na nich logo South Side Serpents  czy Łupieżcę umysłów ze Stranger Things ;)




KSIĄŻKI
Nie, nie mówię o podręcznikach. Mówię o zwykłych powieściach. Ciężko jest rozpocząć rok szkolny bez książek, bowiem w przypadku książkoholików to one są odskocznią od szkolnej rzeczywistości. Książki dodają siły i, mimo że niektórym czytanie może się wydawać męczące, z własnego doświadczenia wiem, że lektura dobrej młodzieżówki czy zaskakującego fantasy może być chwilą wytchnienia od kucia historii czy biologii.

Ja ten rok zacznę prawdopodobnie z książkami wydawnictwa Psychoskok, które niedawno do mnie przyszły. Wydają się być niezwykle wartościowymi i jednocześnie dość lekkimi książkami (czyli czymś, czego w najbliższym czasie będę potrzebowała jako odskoczni od historii rozszerzonej czy lektur na olimpiadę). Zachęcam was, byście także bliżej przyjrzeli się Ciszy, Cząstce pomarańczy oraz Tańcowi z motylami.



Tymczasem wam mogę polecić książkę, która ostatnio podbiła moje serce, i o której już wkrótce przeczytacie na blogu. Jest to Milion nowych chwil Katherine Center - historia o nadziei, sile i odwadze, która na długo po przeczytaniu obecna jest w sercach i umysłach czytelników ♥





Na dziś to tyle. W komentarzach napiszcie koniecznie, co jest na waszej liście MUST HAVE do szkoły. Dajcie znać też, czy podobnie jak ja uwielbiacie takie magiczne gadżeciki? A także czy chcecie kolejne posty z serii Back to school :) Może edycję książkową, gdzie polecę wam inne książki idealne do poczytania jako oderwanie od nauki?

*post powstał w ramach współpracy z Ceneo.pl

4 komentarze:

  1. Do szkoły już nie chodzę, ale notes, kubek oraz zakładki indeksujące zawsze muszę mieć. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już dawno po szkole, ale w moich czasach miało się zeszyt, piórnik z ołówkiem i długopisem i to by było na tyle. W sumie fajne czasy były, człowiek mniej był skupiony na zajmujących myśli pierdółkach a bardziej na... cóż, życiu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze, że już nie wybieram się do szkoły, chociaż zakładki indeksujące i książki zawsze się przydają :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie gadżety! Chociaż w tym roku praktycznie się nie obkupiłam, do ostatniej chwili próbuję udawać, że szkoła nie istnieje :P

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Chwila kultury , Blogger