Wśród blogerów książkowych
znajdzie się wiele osób, które są nie tylko miłośnikami
literatury, ale także filmów czy seriali. W końcu serialomania
dopadła i mnie. Stało się to za sprawą The 100 – niesamowicie
emocjonującej serialowej adaptacji książki Kass Morgan - Misja
100. Wiedziałam, że kwestią czasu stała się chwila,
gdy sięgnę po tę książkę. I w końcu dostałam ją w swoje
ręce. Już na samym początku zdziwił mnie jej rozmiar – ma tylko
262 strony – ale do samego końca nie straciłam nadziei, że powieść będzie
tak samo niesamowita, jak serial, który powstał na jej podstawie;
że znów poczuję ten dreszczyk strachu i ekscytacji, który czułam
podczas oglądania The 100.
Minęło trzysta lat od tragicznych
wydarzeń na Ziemi. Cała ludzkość mieszka teraz w kosmosie na
ogromnej stacji kosmicznej. Musi minąć jeszcze co najmniej sto lat,
by podróż na naszą planetę była możliwa. A jednak kanclerz Jaha
postanawia wysłać na Ziemię setkę młodocianych przestępców, by
sprawdzić, czy istnieje choć cień szansy na wcześniejszy powrót,
ponieważ jeśli go nie ma, ludzkość przestanie istnieć... a
przynajmniej tak sądzą ludzie zarządzający Arką.
Przyznam szczerze, że zawiodłam się
na książce Kass Morgan. I jest to spowodowane nie tylko tym, że
serial jest milion razy lepszy od pierwowzoru. Nie zrozumcie mnie
źle, książka jest dobra... ale jedynie DOBRA. Nawet w porównaniu
z innymi dystopiami brakuje jej kilku rzeczy.
Po pierwsze – klimat. Zabrakło tego
czegoś, co posiadają dystopie. Nie znalazłam w tej książce
niepokoju, który powinien towarzyszyć odkrywaniu tego mrocznego i dziwnego świata. Autorka nie zbudowała otoczki tajemnicy
wokół całej planety, a raczej potraktowała wszystko po łebkach.
Nie było tej mrożącej krew w żyłach dystopii, o której mówi
okładka książki. Owszem, znalazły się momenty, gdy czułam ekscytację
czy niedowierzanie, jednak nie było to spowodowane Ziemią i
odkrywaniem naszej planety od nowa, a raczej bohaterami i tym, co się
działo w ich wnętrzach.
Nieco irytującą rzeczą było to, iż
podstawą fabuły nie jest Ziemia, a wątek miłosny...
w kilku odsłonach! Książka pisana jest w narracji trzecioosobowej,
jednak w każdym rozdziale możemy towarzyszyć innym bohaterom.
Kolejno poznajemy uczucia Clarke, Wellsa, Bellamy'ego oraz Glass. I
wszystkie te uczucia krążą wokół miłości i zdrady. To nie jest
normalne. Jako pierwsi ludzie od trzystu lat pojawili się na Ziemi i
zamiast się nią zachwycać lub po prostu spróbować przetrwać, myślą tylko o tym, czy kochają tą drugą osobę, czy jednak nie.
Wątek podróży na Ziemię schodzi na drugi plan.
Pozytywnym punktem całej książki są
bohaterowie. Co prawda ich niepoważne zachowanie często irytuje,
jednak paradoksalnie są dobrze wykreowani. Mimo iż ich myśli
ciągle kręcą się wokół spraw miłosnych (zdecydowany minus), to
jest to przedstawione bardzo dobrze. Autorka wie o czym pisze.
Zagłębia się w psychikę swoich postaci, a jednocześnie oszczędza
nudnych i rozbudowanych opisów emocji, które przeżywają. Kilkoma
zdaniami potrafi przedstawić czytelnikowi swojego bohatera i jego
emocje, co jest naprawdę ciekawe.
Możliwe, że to dlatego, iż patrzę
na powieść przez pryzmat niesamowitego serialu, a może nawet
gdybym nie obejrzała wcześniej adaptacji, doszłabym do wniosku, że książka jest słaba.
Bo Misja 100 jest naprawdę beznadziejną dystopią! Co prawda czyta
się ją lekko i z przyjemnością, a postacie są całkiem dobrze
przedstawione, jednak to nie zmienia faktu, że Kass Morgan nie
popisała się. Powieść jest lekturą która wzbudza jedynie
emocje, związane z związkami pomiędzy poszczególnymi
postaciami, a nie samym wątkiem odkrywania Ziemi na nowo, który,
swoją drogą, praktycznie nie istniał! Misja 100, w odróżnieniu
od jej adaptacji, nie pozostanie w moich myślach na długo, ponieważ
nie ma w niej nic, co by mnie w jakikolwiek sposób zaskoczyło
czy zwyczajnie zaintrygowało. Mimo wszystko sięgnę po kontynuację,
ponieważ mam nadzieję, że autorka rozwinie skrzydła i przedstawi coś, co zwyczajnie wbije mnie w fotel i sprawi, że ponownie zakocham się w historii Clarke.
W serii 100:
Misja 100 | Dzień 21 | Homecoming | Rebellion
Autor: Kass Morgan
Tytuł oryginalny: The 100
Tytuł polski: Misja 100
Tłumaczenie: Maciej Studencki
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 4 lutego 2015
Moja ocena: 6-/10
Hmm ciekawe... zainteresowałam się :)
OdpowiedzUsuńMam na tę powieść ogromną ochotę, ale niestety bardziej ciągnie mnie do serialu :) Dużo osób twierdzi, że autorka niestety się nie popisała, a szkoda, bo zapowiadała się ciekawa lektura :)
OdpowiedzUsuńKiedyś obejrzałam pierwszy odcinek serialu The 100 i przyznam, że na razie niezbyt mi się podobał. Może dam mu szansę i obejrzę jeszcze kilka kolejnych odcinków, ale po książkę raczej nie będę sięgać, skoro jest nieco gorsza ;)
OdpowiedzUsuńHistoria zapowiada się naprawdę ciekawie. Strasznie kocham tego typu sci-fi. Również jestem miłośniczką seriali o tej tematyce oraz filmów. Mam już kilka seriali, które oglądam na bieżąco, ale postaram się zerknąć na ten. Kto wie, może i mnie się spodoba :)
OdpowiedzUsuńPozdro.
https://dziennikidestiny.blogspot.com/
nie mój typ, ale wydaje się naprawdę ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest stron - kilk!