Na książkę zwróciłam uwagę poprzez cudowną okładkę. Te oczy, takie magnetyczne, przyciągające, owiane tajemnica, a do tego tytuł, który nie zdradza wiele, a jednak zachęca do poznania "Jaki przeklęty Dar kryje w sobie Nadie?"
Oczy Nadie Grant, świeżo upieczonej studentki architektury krajobrazu, od dzieciństwa skrywają mroczną tajemnicę. Kiedy dziewczyna przybywa na Uniwersytet w Portland, ma nadzieję na wymazanie z pamięci tragicznych wydarzeń z przeszłości i ułożenie życia na nowo. Zaprzyjaźnia się z Melanie i Nickiem, którym ze względu na swój niezwykły dar nie może jednak spojrzeć prosto w oczy. Poza tym już podczas pierwszych dni w akademiku odczuwa dziwny niepokój i dostrzega wokół siebie serię budzących lęk wydarzeń. Wkrótce na jej drodze staje niezwykle przystojny i nienaturalnie piękny Chris. Zakochana Nadie przypadkowo spogląda mu w oczy, a wtedy okazuje się, że jest on jedyną istotą na ziemi, której jej wzrok nie zagraża.
Życie głównej bohaterki jest dość zagmatwane. Ten ciągły strach, że spojrzysz komuś w oczy i wtedy... No ale cóż, Nadie nauczyła się z tym żyć. Próbuje funkcjonować normalnie, unikając wzroku innych. Podziwiam ją za to, bo sama wiem, że nigdy by mi się coś takiego nie udało.
Co do stylu pisania autorki to po prostu podobał mi się. Nie lubię, gdy w książce jest dużo opisów, a co już mówić o tym jak autor zabiera się za porównania homeryckie czy coś w tym stylu! Za brak przeciągania wielki plus dla pani Doroty.
Język jest prosty i zrozumiały. Nie musisz się wysilać, żeby zrozumieć o co chodzi. Chwilami tylko gubiłam się i czułam jakby bohaterka teleportowała się, gdyż w jednej chwili jechała samochodem, a w drugiej rzucała się na łóżko. Było to dość dezorientujące.
Każdy z nas ma swoją gwiazdę.Wątek miłosny był wyraźny i dość przeważający w całej powieści, ale nie irytował mnie, jak to bywa w niektórych przypadkach. Dodatkowo nie było to coś w stylu "Oh, obaj są boscy. Nie wiem którego wybrać!" tylko "O Boże! On jest taki boski. Jak to możliwe, że mnie kocha?" Cieszę się, że autorka wybrała właśnie to i nie postawiła Nadie przed "trudnym" wyborem.
Jeszcze wypowiem się na temat jednej rzeczy, a mianowicie... na Lubimy Czytać spotkałam się z opinią, że akcja toczy się zbyt wolno. Ja powiem tak... w każdej opinii jest ziarenko prawdy, tak więc częściowo zgadzam się z osobą która to napisała, jednak podczas czytania książki nie nudziłam się. Pani Dorota ciągle zasypywała nas nowymi informacjami ze świata Chrisa i nie sposób było się nudzić. Mogę powiedzieć, że przez znaczną część fabuły było dość spokojnie i mogliśmy rozkoszować się nowo poznanym światem. Końcówka stała się bardziej dynamiczna i powiem szczerze, że zaintrygowała mnie. Tak więc, jeżeli pojawi się kontynuacja Daru (na co bardzo liczę), pani Dorota może być pewna, że jako jedna z pierwszych stanę po nią w kolejce.
Dostrzegłam tylko czarną pelerynę z kapturem i dzikie niebieskie oczy. Daren szczerzył zęby w ironicznym uśmiechu.Podsumowując! Polecam Dar jako luźną lekturę do poduszki, która pobudzi waszą wyobraźnię i sprawi, że sny staną się kolorowe. W książce znajdą coś dla siebie nie tylko fani książek młodzieżowych i fantastyki, ale także np. mitologii. Dlaczego? Tajemnica.
Autor: Dorota Majsterkiewicz
Tytuł: Dar
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: styczeń 2015
Moja ocena: 8/10
A za możliwość przeczytania książki dziękuję pani Dorocie Majsterkiewicz. Zapraszam także do polubienia fanpage'a Daru.
Cóż za intrygująca okładka! Nie mogę się napatrzeć. :3
OdpowiedzUsuńOj ja także ;)
Usuń